Po pół tysiąca Polaków z małych miejscowości (do 100 tys. mieszkańców) i z większych miejscowości (powyżej 100 tys. mieszkańców) przypomniało sobie na naszą prośbę konkretną, ważną dla nich sprawę lokalną. Niektórzy wskazali takie sprawy spontanicznie, inni jedynie zaznaczyli kategorię ważnych dla siebie spraw. W pewnym momencie ankiety zapytaliśmy  o dezinformację: “Czy dostrzegasz, że w tej ważnej dla Ciebie sprawie lokalnej były próby dezinformowania, wprowadzania w błąd odbiorców?”.

 

Skala była od 5 (bardzo wyraźne próby dezinformacji) po 1 (brak takiej wyraźnej próby). Średnia odpowiedzi 2,67 zbliża naszych respondentów z małych miejscowości do braku uświadomionej, zauważalnej przez nich próby ich ekspozycji na dezinformację. Respondenci w większych miastach byli jeszcze bliżej tego braku, bo na poziomie 2,53. 

 

Większy obraz. Właściwie można by się najpierw ucieszyć, że żyjąc w społeczeństwie informacyjnym, w warunkach chaosu informacyjnego, w szumie informacyjnym i pod wpływem stresu informacyjnego – gdy niektórzy zauważają wręcz toczące się tak zwane wojny informacyjne – akurat w sprawach lokalnych respondenci z mniejszych, jak i większych ośrodków przeważnie nie doświadczyli dezinformacji. Ale przecież wiemy, że próby dezinformowania są stałym elementem nawet krajobrazów hiperlokalnych, gdzie miejscowi interesariusze czy nawet sąsiedzi na wspólnych podwórkach realizują swoje interesy zarządzając informacją w sposób niekiedy sprzeczny z faktami, a na drodze do uzyskania rzetelnej informacji stoją różne bariery. 

 

Czytajmy więc ten wynik tak: jedynie około 

 

30% 

 

respondentów nie zauważyło wyraźnej próby dezinformowania w ważnej dla nich sprawie lokalnej. Z naciskiem właśnie na wyraźność. Niewyraźne próby najpewniej bywają, skoro pozostali stwierdzili, że ich doświadczenie plasuje się bliżej poziomu 2,67 czy 2,53 a nie po prostu 1,0. 

 

Nasze eksploracyjne badanie pozwoliło respondentom na wyrażenie swoich doświadczeń z tym, co widzą jako dezinformację. Około dwustu z nich zdecydowało się podzielić przynajmniej hasłowo takim swoim doświadczeniem. Ich zdaniem za dezinformacją, której doświadczali czy doświadczają w sprawach lokalnych, stoją władze (od wojewody przez samorząd: burmistrza, wójta, radnych, radę sołecką czy miejscowych polityków i urzędników, pracowników gminy). Mogą to być też media (i ogólnopolskie, i lokalne), rząd i politycy, ale też hiperlokalny zarząd wspólnoty czy uogólniona wspólnota mieszkaniowa, inni mieszkańcy, sąsiedzi (mający własne interesy albo po prostu źle poinformowani, nieprzychylnie nastawieni). Do tego dochodzą wskazania na właścicieli przedsiębiorstw, ich zarządy, wyróżnia się kategoria deweloperów. Ogólnie rozumiany internet i obecne w nim treści takie jak fake news nie zyskiwały wyraźnej przewagi we wskazaniach. Przykładowe wypowiedzi mogły brzmieć tak (po nieznacznej edycji języka): “Pytamy, kiedy zaczną coś robić z drogami, radni odpowiadają, że nie ma funduszy albo projekt nie zatwierdzony, są ważniejsze sprawy; a na pytanie, jakie to ważniejsze sprawy: no, ważniejsze – i koniec rozmowy”. Albo tak: “Dlaczego nie ma połączenia po południu – bo nie; albo: a kto tam by pojechał. Koniec dyskusji”. A nawet tak: “Ośrodek zdrowia na drzwiach wywiesił kartkę, że przychodnia dziecięca nie działa, a jak się dzwoni, to jest info o miejscu w kolejce. A jak się jest na 1 miejscu, to rozłącza rozmowę. A wystarczyłoby nagrać stosowną informację”. Ktoś też wskazuje jako na dezinformację na następującą swoją obserwację: “W lokalnej tv, że klimat się nie zmienia”. A także na “zrywanie plakatów – sprawca nieustalony”. 

 

Rekomendacja dla organizacji chcącej pracować lokalnie: Zadbaj o własne sprawności informacyjne i spróbuj w bardzo uwrażliwiony sposób porozmawiać ze swoimi odbiorcami i uczestnikami na temat nawet najbardziej banalnych doświadczeń związanych z dezinformowaniem, które odczuwają. Wprowadzaj kulturę komunikacji i rzetelnego informowania, uwzględniając szeroki obraz 360 stopni wokół swoich projektów. 

 

Ten sposób widzenia uzupełniliśmy poprzez raport z krótkiego badania ad hoc – pięciu diad, czyli wywiadów każdorazowo z dwoma jednocześnie broker(k)ami informacji w małych społecznościach lokalnych. Poprosiliśmy o ten raport realizatora naszego poprzedniego badania. W opinii naszego zespołu badawczego kolaudującego raport, diady potwierdzają, że na poziomie lokalnym mamy częściej do czynienia ze zjawiskiem błędnej informacji, czyli ang. “misinformation” (nierzetelnego informowania nieświadomie) niż ang. “disinformation” (świadomie), a wyjątkiem od reguły są politycy. Kontynuując desk research, sprawdziliśmy też, jak “misinformation” sprawdza się w innych językach – i polska Wikipedia odsyła do wprowadzania w błąd (https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Wprowadzanie_w_błąd – ale wygląda na to, że i wikipedyści sami są w błędzie co do różnych szczegółów tego terminu). Z terminem “misinformation” próbują też radzić sobie tłumacze unijni – że to błędna informacja (por. https://www.consilium.europa.eu/pl/policies/coronavirus/fighting-disinformation). I rzeczywiście wygląda na to, że zapytani o dezinformację, nasi respondenci, lokalni brokerzy informacji, mają w wyobraźni i doświadczeniu oba te koncepty (błędu, wprowadzania w błąd niechcący albo przynajmniej nie z silną intencją) oraz jak najbardziej także strategicznego i zamierzonego dezinformowania. 

 

Rekomendacja dla organizacji chcącej pracować lokalnie: Pomocne mogą być działania edukacyjne oraz te wspierające lokalnych brokerów informacji, w tym media. Dostrzegamy też, że można by zacząć od uporządkowania polskiej Wikipedii. Doceniajmy lokalne sprawności informacyjne, nawet jeśli słowniki nie nadążają. Nie epatujmy terminem “dezinformacja”, szukajmy odpowiedników i próbujmy je propagować w lokalnych społecznościach, podnosząc poziom refleksji nad lokalnymi przepływami informacji. 

 

Więcej o metodzie i wynikach znajdziesz w prezentacji na stronie https://wyzwaniacyfrowe.pl/nasze-badania-vol-1/ (plik PDF) albo w http://dx.doi.org/10.13140/RG.2.2.14213.47842 (podgląd bez konieczności ściągania PDF) 

 

Proszę cytować jako: Toczyski, Piotr (2021). Bycie dezinformowanym lokalnie. Warszawa: Grupa Do Spraw Wyzwań Cyfrowych, https://wyzwaniacyfrowe.pl 

 

O autorze: Dr Piotr Toczyski popularyzował dotąd badania społeczne i internetoznawcze realizowane przez CBOS, Kantar Public, Gemius Polska i inne ośrodki jako główny autor takich raportów jak “World Internet Project: Polska” (Agora), “Mądre zarządzanie. Przyszłość organizacji i organizacje przyszłości” (Orange Polska), “HR Tech Report” (Harvard Business Review Polska) oraz 40-odcinkowego cyklu “Liczymy się z Polakami” na łamach Dużego Formatu Gazety Wyborczej. Doradza firmom i organizacjom, w tym Grupie Do Spraw Wyzwań Cyfrowych, pracuje naukowo w APS im. M. Grzegorzewskiej w Warszawie.